30.5.10

dolina

Chodziłam wczoraj przedzierając się przez zarośla, połamane drzewa, mokradła w jednej z moich ulubionych dolin. Świeżość, ożywcza siła życia i zapach. Zapach nie do podrobienia: mokra zieleń, błoto, potok, trawy...A ja w tym, w swoim żywiole.
Jadę w tą okolicę za chwilę znów, na chwilę, znów zanurzyć się w mokrej, parującej, dzikiej przestrzeni.